Co jest miarą sukcesu Twojej kancelarii? Stan konta bankowego? Pozycja na rynku? Liczba zatrudnionych prawników? A może to, że kończysz pracę o przyzwoitej godzinie i znajdujesz czas na wychowanie dzieci? A może to, że Twoja praca wiąże się z podróżowaniem, które tak lubisz? A może sukcesem jest to, że niesiesz realną pomoc ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej?
Chciałbym, żeby Państwo zobaczyli wyraz twarzy prawników, którym zadaję pytanie o ich własną definicję osobistego sukcesu.
To pytanie pada w trakcie pracy nad strategią rozwoju kancelarii. Analizujemy oczywiście silne i słabe strony organizacji, przyglądamy się konkurencji, klientom, a gdy podsumowujemy diagnozę – przychodzi czas na sformułowanie celów biznesowych.
I wtedy to pytanie wraca. Bo przecież trudno jest formułować cele biznesowe, jeżeli nie odpowiedziało się najpierw na pytanie, w jaki sposób ten biznes ma służyć jego właścicielowi.
Kiedy „wybrzmi” ono w głowie mojego rozmówcy wiadomo już, że nie chodzi koniecznie o to, o ile mają wzrosnąć dochody czy też ilu nowych klientów ma pojawić się w najbliższych 12 miesiącach.
Chodzi o coś bardziej fundamentalnego. Chodzi o to, jak ułożyć swoją prawniczą praktykę, aby całe życie – nie tylko zawodowe – przynosiło więcej satysfakcji i poczucia spełnienia.
Odpowiedź na pytanie o własną definicję sukcesu staje się „zaczynem” do stworzenia strategii, która będzie realizowała osobiste cele właściciela kancelarii. Prawnik patrzy dzięki niemu na swoją aktywność zawodową z szerszej perspektywy. Stanowi ona przecież tylko część naszego życia. Jeżeli nie będzie „wpasowana” w nasze potrzeby, stanie się udręką.
Odpowiedzi? Są różne tak jak różni są ludzie i sytuacje, w jakich się znajdują. Może to być chęć zredukowania poziomu stresu, który kładzie się cieniem na całym życiu, może to być chęć poświęcenia więcej czasu rodzinie, odbudowania zaniedbanych więzi, odbudowania nadszarpniętego poczucia własnej wartości, może to być chęć znalezienia głębszego sensu w tym co się robi.
Odpowiedzi różnią się w zależności od wieku – inne cele formułuje 34-letni właściciel rozwijającej się dynamicznie kancelarii, inne 45-letni partner w kancelarii o ustabilizowanej pozycji rynkowej. Inaczej odpowiada właściciel kancelarii w niewielkim mieście powiatowym, inaczej świeżo upieczony radca prawny z dużego miasta. Innych odpowiedzi udzielają kobiety, innych mężczyźni. Z innymi wyzwaniami borykają się prawnicy o różnych typach osobowości. Różne są indywidualne czynniki motywujące do pracy – dla jednych jest to potrzeba osiągnięć, dla innych władzy a dla jeszcze innych, przynależności i akceptacji.
Z tych odpowiedzi prawnik składa własną, bardzo osobistą definicję sukcesu. A kiedy ona powstanie – można przejść do biznesowej klasyki i zaplanować zmiany organizacyjne, programy rozwoju umiejętności, wprowadzanie nowych metod i narzędzi zarządzania.
Strategia kancelarii, cele biznesowe, plany działania – to wszystko nabiera wtedy głębszego sensu. Jej projektowanie staje się bowiem częścią projektowania własnego życia, które może być bardziej szczęśliwe i spełnione.
A jak brzmi Twoja osobista definicja sukcesu?
Dodaj komentarz