Jakie powinny być moje kolejne działania marketingowe? Co zrobić z wizytówkami przyniesionymi z konferencji? Jak nawiązać kontakty firmą, którą chcę pozyskać do współpracy? Czyli o sile grupowego myślenia.
Pusta głowa? Skuteczne rozwiązanie
Prawnicy, szczególnie stawiający pierwsze kroki w działalności marketingowej, stają często przed problemem braku pomysłów. Problem „pustej głowy” pochylonej nad wizytówką otrzymaną od nowo poznanej osoby wynika między innymi z braku wiary we własne umiejętności, braku wiedzy na temat form promocji, onieśmielenia, obawy przed narzucaniem się, skromności i wielu, wielu innych przyczyn.
Tymczasem jest bardzo prosty sposób, który sprawi, że nie nadążysz z zapisywaniem nowych pomysłów na działalność marketingową. Ten sposób to spotkania w małych, 3-4 osobowych zespołach, których zadaniem jest kreatywne myślenie. Wypróbuj tę metodę w swojej kancelarii – sprawdza się wyśmienicie i nie wymaga prawie żadnego przygotowania.
O zaletach grupowego myślenia napisano sporo. Krótkie wprowadzenie do tematu znajdziesz np. tutaj.
Sześć reguł grupowego myślenia
Aby grupowe myślenie przyniosło najlepsze rezultaty, warto trzymać się sześciu reguł.
Po pierwsze – przebieg spotkania powinien uwzględniać 3 etapy myślenia. Określenie problemu (problemów) jakie mamy rozwiązać, generowanie pomysłów na jego rozwiązanie, ocenę poszczególnych pomysłów – przeczytaj o tym więcej tutaj.
Po drugie – właściwa atmosfera i pozytywne nastawienie zespołu. Jego członkowie powinni czuć się swobodnie, a grupowemu myśleniu powinien towarzyszyć klimat przygody i zabawy. Nikt nie powinien się nigdzie spieszyć. Pod ręką powinna być tablica, dobrze jest też mieć uruchomiony rzutnik multimedialny i komputer z dostępem do Internetu. Można w ten sposób na bieżąco szukać informacji w sieci, robić za wszystkich notatki ze spotkania itd.
Po trzecie – neutralizacja zabójców idei (idea killers). W wielu grupach pojawiają się osoby, które zamiast generować pomysły i szukać szans, nieustannie poddają w wątpliwość możliwości ich realizacji. Kiedy rzucasz nowy pomysł i słyszysz: „tak, ale…” albo „no nie wiem….”, albo „tego się nie da zrobić”, „to będzie trudne”, „jest na to za wcześnie (za późno)” itd. – natychmiast zneutralizuj malkontenta. Grupowe myślenie ma przestrzeń na szukanie barier i trudności w realizacji pomysłów jednak dopiero na samym końcu. Dlatego z góry przyjmijcie założenie o pozytywnym nastawieniu do pomysłów i odłożeniu kwestii problemów i ograniczeń na osobną część dyskusji. Osobom notorycznie kwestionującym pomysły zadawaj pytania: „jaką masz propozycję rozwiązania tego problemu?”, „co w takim razie należy zrobić?”, „czy uważasz, że nie powinniśmy wchodzić w ten biznes?”. Tak stawiane (bez złośliwości) pytania zmienią sposób myślenia malkontentów z nastawienia na poszukiwanie problemów, w nastawienie na poszukiwanie rozwiązań.
Po czwarte – notuj pomysły i zadania, które z nich wynikają. Roześlij notatki do uczestników spotkania i monitoruj realizację zadań. Jeżeli masz włączony komputer z rzutnikiem multimedialnym – pisz notatki na oczach wszystkich.
Po piąte – pamiętaj o celu. Nie spotykacie się po to, aby pogadać i pośmiać się – przychodzicie na spotkanie z konkretnym celem – np. stworzeniem planu marketingowego. Dlatego określ cel jasno. Kiedy czujesz, że dyskusja ucieka od głównego tematu zadawaj pytanie „jaki to ma związek z naszym celem?”. Ucinaj, choć niezbyt gwałtownie, wątki poboczne. Pamiętaj, że grupowe myślenie to też czas, kiedy pojawiają się pomysły nie związane z tematem. Są one jednak często warte odnotowania i głębszej analizy w przyszłości.
Po szóste – rób to konsekwentnie i regularnie. Kiedy spotykasz się z zespołem w celu monitorowania jego aktywności – przekształć spotkanie w burzę mózgów.
Study Case
Uczestniczyłem kiedyś w spotkaniu z prawnikami, którzy na konferencji, w której brali udział, spotkali kilka osób piastujących dość wysokie stanowiska w ciekawych firmach. Wspólnie poszukiwaliśmy informacji na temat tych osób oraz firm by zastanowić się, co można zrobić aby podtrzymać kontakt i rozpocząć budowanie relacji. Okazało się, że dla prawie każdej z tych osób byliśmy w stanie opracować zestaw aktywności, które mogą doprowadzić do przekształcenia przelotnego kontaktu z trwałą relację. W trakcie spotkania znaleźliśmy informację na temat wykształcenia, zainteresowań, stanowiska poznanej osoby, obrotów, rentowności, produktów, a nawet problemów prawnych, z którymi boryka się jej firma. Udało się odnaleźć też wspólnych znajomych i znaleźć co najmniej kilka pretekstów do nawiązania kontaktu – zaproszenie do grupy dyskusyjnej , do kręgu znajomych w portalach społecznościowych itd. Najlepsze pomysły to te, w których interesująca nas osoba może coś od nas otrzymać. W ten sposób powstał pomysł nieodpłatnej rejestracji stowarzyszenia, które i tak chciał założyć prezes jednej z firm uczestniczących w konferencji.
Znam kancelarie, w których prawnicy siedzą w swoich boksach i boją się ze sobą rozmawiać, bo partnerzy tego sobie nie życzą. Znam też prawników, którzy są nastawieni na działanie, a nie na rozmawianie i traktują takie spotkania jako stratę czasu. Nie korzystając z zalet grupowego myślenia nie realizują jednak wielu oryginalnych pomysłów, ponieważ nigdy nie zostały wymyślone czy wypowiedziane. Nie widzą milionów złotych, których nie zarobią, bo ich po prostu nie ma.
Zaletą wspólnych spotkań i dyskusji jest też większa motywacja pracowników, lepsze zrozumienie celów podejmowanych działań, lepszy przepływ informacji w firmie, lepsza atmosfera pracy, czy poczucie uczestnictwa w rozwoju firmy.
Kiedyś wrócę do tego tematu i zgłębię grupowe myślenie oraz przedstawię jego fazy. Każda burza mózgów powinna przebiegać bowiem według z góry określonego schematu, który gwarantuje największą efektywność takich spotkań. To jednak innym razem.
Dodaj komentarz