Nie mogę się uwolnić od myśli o pracy zespołowej między innymi dlatego, że czytam inspirującą książkę Heidema i McKenzie „Budowanie zespołu z pasją”. A właśnie przed chwilą spodobał mi się fragment, który zacytuję:
„Wychodzimy z podstawowego założenia, iż wszyscy przychodzą codziennie do pracy z zamiarem robienia dobrych rzeczy. Chcą być wydajni, zapewniać wartość dodaną organizacji oraz światu, którego są częścią. Widzimy to wtedy, gdy chwalimy kogoś za dobrze wykonaną pracę, a osoba ta promienieje. Widzimy to, kiedy komuś dziękujemy i słyszymy w odpowiedzi skromne „Bardzo proszę. Nie ma za co.”. Wydajność takich osób zapewnia wartość dodaną. Ludzie chcą oferować wartość dodaną. Ich uśmiech także jest wartością dodaną. Ludzie chcą oferować wartość dodaną organizacji, kolegom z zespołu oraz klientom. Pojedyncze osoby zapewniają wartość dodaną zespołom. Zespoły mają ogromny potencjał, jeśli chodzi o zapewnianie wartości dodanej organizacji.”
Ze swojej strony dodam, że w kancelariach, pracujących na zasadach pracy grupowej powstaje ciekawe i korzystne zjawisko „samooczyszczania się” organizacji. Prawnicy grający „na siebie”, nie współpracujący, nie dzielący się wiedzą, kontaktami czy też nieefektywni oraz słabi merytorycznie są odrzucani przez pozostałych członków organizacji. Praca zespołowa pozwala na szybką identyfikację słabych ogniw. Czy poleciłbyś np. swojemu klientowi, z którym budujesz relacje, kolegę z kancelarii do którego nie masz zaufania?
Po pewnym czasie z osobami nie spełniającymi kancelaryjnych standardów nikt współpracować nie chce. Partnerzy otrzymują wtedy czytelny sygnał o konieczności korekty zachowania albo rozstania.
Dodaj komentarz