Dzisiaj ilość osób podłączonych do mojego profilu na Facebooku przekroczyła 2.000 osób. Jestem tym bardzo miło zaskoczony i dziękuję za takie zainteresowanie. Porównuję tę liczbę z profilami dużych wydawnictw prawniczych, z profilami największych kancelarii prawnych – coś musi chyba być w tym pisaniu. Oto kilka refleksji na temat moich doświadczeń z mediami społecznościowymi – może okażą się pomocne i dla Państwa kancelarii.
Widzę na profilu FB zarówno studentów, aplikantów jak i partnerów kancelarii prawnych – najwięcej jest oczywiście studentów i ludzi tuż po studiach – bo taka jest demograficzna specyfika FB w Polsce (i nie tylko). Choć moimi Klientami są głównie Partnerzy – widzę głęboki sens w dzieleniu się wiedzą z pokoleniem, które nie pamięta już czasów „zanim wynaleziono USB” (wyrażenie mojego syna). Za kilka lat dzisiejsi studenci będą kończyć aplikacje a dzisiejsi aplikanci będą obejmować funkcje partnerskie i szukać wsparcia.
Wniosek dla Państwa: Uważam że prawnicy powinni być obecni w społecznościach internetowych. Dzisiejsi ich koledzy i koleżanki staną się wkrótce menedżerami, właścicielami przedsiębiorstw lub po prostu osobami szukającymi porad prawnych. W pierwszej kolejności poproszą o pomoc wieloletnich znajomych ze społeczności internetowych.
Zaobserwowałem, że dialog na FB tak mnie absorbuje, że regularne blogowanie zeszło nieco na drugi plan – na blogu zamieszczam dłuższe wpisy raz – dwa razy w miesiącu a na FB odzywam się prawie codziennie. To chyba błąd – blog jest “mój” – mam nad nim pełną kontrolę. FB natomiast może kiedyś zrobić mi psikusa, stracić na popularności, poza tym nawet najbardziej inspirujące wpisy na FB szybko odchodzą w niepamięć natomiast treści na blogu pozostają i można na nie trafić dzięki wyszukiwarkom. Nie wiem jaki model komunikacji przeważać będzie w przyszłości. Wiem natomiast, że FB doskonale naśladuje model komunikacji w świecie rzeczywistym. Bardzo szybko zapominamy treść rozmów, którą prowadzimy ze znajomymi, nawet na całkiem poważne tematy. To co w nas zostaje to ogólne wrażenie, wzmocniona relacja i parę myśli, które wzbogacają nas w sposób bardziej trwały. Otrzymuję sporo informacji zwrotnych że to FB właśnie jest dla Państwa miejscem, w którym krótkie wpisy stają się źródłem inspiracji do myślenia o przyszłości.
Wniosek dla Państwa: wydaje mi się, że im mniej trywialne są nasze wpisy na FB tym bardziej zyskujemy w oczach innych ludzi, którzy komunikują się z nami za pomocą tego narzędzia. Oczywiście profesjonalny ”fanpejdż” to nie to samo co profil prywatny. Ale i na profilu prywatnym warto pokazać czasami wartość swojego intelektu, osobowość.
Aktywność w wirtualnej rzeczywistości ciągle zmuszała mnie do nauki i pogłębiania wiedzy na temat złożonych zależności pomiędzy różnymi elementami skomplikowanego mechanizmu, jakim jest kancelaria prawna. Kadry i finanse, finanse i IT, IT i marketing, marketing i struktura, struktura i procesy, przywództwo i morale, wizja i kontrola… Moje półki z książkami wypełniały się coraz bardziej – konfrontowałem wiedzę w nich zawartą z prawie 20-letnimi doświadczeniami praktycznymi. Blogowanie i aktywność na FB w istotny sposób zwiększyły moją motywację do nauki. Nawet teraz, kiedy piszę te słowa jadąc w pociągu z Warszawy do Poznania, obok komputera mam lekturę o zarządzaniu procesami biznesowymi w przedsiębiorstwie – zbieram się powoli do napisania czegoś na ten temat.
Wniosek dla Państwa: aktywność w internetowych sieciach społecznościowych to nie tylko budowanie wizerunku i nawiązywanie kontaktów. To także narzędzie do doskonalenia swojej wiedzy i konfrontowania swoich przemyśleń z innymi osobami o podobnych zainteresowaniach. Kiedy mówię znajomym w „realu” że życie intelektualne przeniosło się w dużej mierze do mediów społecznościowych – wiem co mówię. Dojrzali Partnerzy kancelarii prawnych patrzą często na to z powątpiewaniem pokazując liczne przecież przykłady firm prawniczych, które doskonale obywają się bez tej formy komunikacji. Ja jednak wierzę że na dłuższą metę to właśnie taka aktywność pozwoli pracownikom wiedzy utrzymać się w głównym nurcie. Mogę się mylić – przekonamy się za lat 10, kiedy pokolenie Y przejmie całkowicie stery władzy w biznesie.
Obecność w rzeczywistości wirtualnej opłaciła się. Obecność w social mediach pozwoliła mi na nawiązanie wielu ciekawych kontaktów i relacji. Kontakty nawiązane w rzeczywistości wirtualnej przenosiłem do świata realnego a kontakty nawiązane w “realu” kontynuowałem w “wirtualu”. Dzięki mediom społecznościowym spotykam się z Państwem prawie codziennie a nie tylko przy okazji konferencji i szkoleń. Wielokrotnie spotykała mnie już miła niespodzianka – gdziekolwiek się nie pojawiłem (z wykładami, na szkoleniach, konferencjach) podchodzili do mnie prawnicy witając się z uśmiechem jak z dobrym znajomym przypominając, że „znamy się z FB”. To radykalnie zmieniało sposób komunikacji – jak mówią specjaliści „okno komunikacyjne było już otwarte”.
Wniosek dla Państwa: kontakty w sieci owocują kontaktami i relacjami w świecie rzeczywistym. Dla osób aktywnych w mediach społecznościowych wizyta na szkoleniu, konferencji czy spotkaniu branżowym stanowi element wieńczący często proces sprzedaży. Dla innych – dopiero jej początek.
Choć moje zainteresowania biznesem prawniczym trwają już 17 lat, przygodę z mediami społecznościowymi zacząłem w styczniu 2008 roku, kiedy to opublikowałem pierwszy wpis na pierwszym w Polsce blogu poświęconym zarządzaniu i marketingowi usług prawnych. FB w Polsce był jeszcze mało znanym narzędziem komunikacji. Jestem ciekaw co będzie za lat 10. Już nie mogę się doczekać.
Dodaj komentarz